Jeszcze kilka lat temu podstawową jakiejkolwiek działalności promocyjnej była kampania telewizyjna, a do jej bardzo istotnych elementów należało wsparcie jej działaniami w sieci. Jak zmieniła się rzeczywistość medialna od tego czasu, przekonujemy się na co dzień, choćby zamiast zasiadać na kanapie przed telewizorem, włączając komputer.
Skoro już jesteśmy przy działaniach promocyjnych – rynek PR rozrósł się niesamowicie, podobnie, jak płaszczyzna aktywności, znana bardziej, jako: pole do popisu. Nadal najbardziej efektownym nośnikiem treści reklamowej jest szklany ekran, ale przede wszystkim w sąsiedztwie doniosłego i popularnego wydarzenia (co wzmaga kosztowność takiego rozwiązania), no i tylko i wyłącznie z dużą częstotliwością (co ogranicza krąg zdolnych do skorzystania z tej opcji do graczy największego kalibru). Całej reszcie pozostało kombinowanie z siecią. Niektórzy szczęśliwcy mogli skorzystać także z obu mediów, nie śrubując wcale budżetu reklamowego.
Właśnie taki charakter miała niedawna zadziwiająca akcja z udziałem Bartłomieja Topy znanego m.in. z roli listonosza Zenka ze „Złotopolskich”. Najpierw aktor był widziany w metrze – zachowywał się cokolwiek dziwnie:
Internet huczał i nabijał się z (w)Topy, ale raptem okazało się, że jego obłąkańcze występy w metrze i studio TVP były częścią zaplanowanej akcji, która zwraca uwagę na problem autyzmu.
Brawa za pomysłowość, wręcz rewolucyjność ich twórców. W Ameryce modę marketing przy użyciu kreowania sztucznych sytuacji i umiejscawiania ich w sieci rozpętali twórcy serialu LOST, ale jak widać ten sposób komunikacji z odbiorcami nie ominął także polskich mediów. Duża rola telewizji w całej akcji pokazuje dobitnie, że choć czasy, w których była ona pierwszym i ostatnim adresem speców reklamowych minęły, jednak cały czas jest medium szalenie istotnym, a kto wie czy nie kluczowym.
Szymon Woźniak Specjalista ds. komunikacji szymon@comsat.pl