Detektyw Monk   odcinek 4

Dalsze losy detektywa Adriana Monka. Pracował on w wydziale zabójstw policji w San Francisco. Zrezygnował ze służby w wyniku traumatycznego wydarzenia - brutalnie zamordowano jego żonę. Od tego czasu cierpi na nerwicę natręctw. Chociaż jego powrót do czynnej służby w policji jest niemożliwy, detektyw podejmuje się pracy konsultanta do spraw zabójstw. Posiada doskonałą pamięć wzrokową i potrafi kojarzyć fakty. W rozwiązywaniu zagadek detektywistycznych pomaga mu jego asystentka, Natalie. Monk jedzie do lokalnego posterunku straży pożarnej, żeby poprosić o przegląd detektorów dymu w swoim mieszkaniu. Gdy dociera na miejsce, w pobliżu wybucha pożar. Strażacy ruszają do akcji. Monk zostaje na miejscu razem z emerytowanym Rustym. Oboje zostają zaatakowani przez nieznanego mężczyznę, który śmiertelnie rani starego strażaka. Na twarz Monka przestępca wylewa rozpuszczalnik - detektyw traci wzrok. Lekarze nie potrafią powiedzieć, czy kiedykolwiek go odzyska. Natalie, Stottlemeyer i Disher zachęcają zrozpaczonego Monka, by mimo wszystko spróbował odszukać winnego. W trakcie śledztwa odkrywa on, że z posterunku skradziono strój i hełm strażacki. Wkrótce okazuje się, że przyczyną śmierci kobiety, która zginęła w trakcie pożaru nie był ogień - została ona uduszona.