Światowa odyseja Juliana i Kamili - Panama

"Jesteśmy zawsze razem, dwadzieścia cztery godziny na dobę i przez cały rok", mówi prezenter Julian Hanton o tym, jak spędza czas ze swoją towarzyszką Kamilą Andersen. Łatwo więc sobie wyobrazić, że podczas podróży naszego nieustraszonego duetu dochodzi do sytuacji pełnych napięć, łez oraz śmiechu. Wyruszając na roczną, w dużej mierze niezaplanowaną podróż, Julian i Kamila zdobywają swoje kolejne doświadczenia, pokazują ludzi z wyższych sfer oraz tych najbiedniejszych. I to w miejscach tak odległych od siebie, jak Kambodża czy Kuba. Pomieszaj ze sobą obrazy zamaskowanych meksykańskich zapaśników, kilku indiańskich guru i dziwnego peruwiańskiego czciciela, to wszystko wyda ci się jeszcze bardziej barwniejsze. Jeśli tylko zechcesz zobaczyć ile trudu wkłada się w światową odyseję, to bez wątpienia ją pokochasz. Po wylądowaniu w stolicy kraju, Panamie, Julian i Kamila z dużą nieśmiałością zameldowali się w hotelu miłości. Zaraz na początku zwiedzili najstarszą część miasta sąsiadującą z nowoczesną metropolią. Po obowiązkowym zobaczeniu Kanału Panamskiego nasi prezenterzy wynajęli samochód wyposażony w GPS i postanowili dotrzeć do San Carlos, małego miasteczka położonego u wybrzeży Pacyfiku. Myląc na początku drogę ostatecznie trafili do wybranego celu. Będąc obydwoje początkującymi surferami skorzystali z okazji i urządzili sobie mały konkurs w pływaniu na desce. Kamili udało się nawet zgromadzić wokół siebie pokaźny tłum gapiów. Kontynuując podróż, tym razem do serca wiejskiej Panamy, nasi przewodnicy zabłądzili szukając drogi do wsi Las Minas, gdzie mieli nadzieję wziąć udział w miejscowym festiwalu. Spóźniając się na procesję zobaczyli późniejsze atrakcje święta - walkę byka z transwestytą jako torreadorem oraz mnóstwo podpitych ludzi.