Mała sprawa

Dyrekcja fabryki otrzymuje poufną wiadomość o spodziewanej wizycie partyjnego dygnitarza. Na przygotowanie się do tej "niespodziewanej" wizyty jest tylko kilka godzin, więc w zakładzie rozpoczyna się gorączkowa krzątanina - robotnicy dostają z magazynu nowe kombinezony, inni malują świeże pasy na trasach przejazdu wózków, trwa nerwowe naprawianie zepsutych urządzeń sanitarnych i sprzątanie szatni. Grupa zaufanych pracowników przygotowuje tekst stosownego powitania, które w imieniu załogi ma wygłosić najstarszy robotnik w zakładzie, Stanisław Wasiak (Czesław Przybyła). Mężczyzna, zaskoczony tym, jego zdaniem niepotrzebnym wyróżnieniem, na próżno usiłuje się bronić. Musi nauczyć się na pamięć przygotowanego przemówienia i wygłosić je w stosownej chwili w spontaniczny sposób. Wszyscy inni pracownicy, jeśli zostaną zapytani, mają chwalić osiągnięcia zakładu. Kierownik jednego z działów, młody inżynier, chce wykorzystać przyjazd gościa do opowiedzenia mu o problemach z kooperantami, nieterminowych dostawach i nieracjonalnym wykorzystaniu maszyn. Podobny zamiar ma jeden z robotników. Dyrektor jednak stanowczo się temu sprzeciwia. Uważa, że lepiej jest słuchać, klaskać i potakiwać. Nie wszystko jednak idzie tak, jak by tego chciał. Zrealizowany w 1975 roku film Janusza Kondratiuka doczekał się premiery dopiero we wrześniu 1980 roku, kiedy to robotnicy mówili już innym głosem i władza musiała się zacząć liczyć z ich zdaniem.